Hotel Beskidzki Raj Medical Spa

Okropne jedzenie i obsługa. Nie polecam nikomu! Z rodziną zamówiliśmy “Żeberka”. I nie. To nie były żeberka. To był gruby, podgrzany i tłusty boczek polany sosem z trzema grubymi kosciami w środku. Nie można było najeść się tym. O K R O P N E! Praktycznie nic nie zjadlismy bo to był sam TŁUSZCZ. Nie polecam

Hotel Beskidzki Raj to jedno z najgorszych miejsc, w jakich miałam okazję nocować. Pokoje są bardzo starodawne i brudne, a serwis sprzątający jest fatalny – niedokładny i leniwy. Trzeba wręcz naciskać, żeby w ogóle wymieniono pościel. Cały obiekt sprawia wrażenie zaniedbanego i brudnego. Siłownia to kompletna porażka – sprzęt z lat 90., wszystko zakurzone i w opłakanym stanie. Nie da się tam komfortowo ćwiczyć. Śniadania to dramat. Brak zdrowych opcji – głównie tłuste kiełbasy i stare jajka. Nie ma nawet porządnego pieczywa, tylko suchy, stary chleb. Zdecydowanie najgorsze śniadania, jakie jadłam w hotelu. Obsługa również pozostawia wiele do życzenia – nieprofesjonalna i niezainteresowana gośćmi. Widać, że nikt nie dba o standardy. Zdecydowanie nie polecam i na pewno nigdy tu nie wrócę.

Zarezerwowaliśmy apartament z wanną z hydromasażem i widokiem na góry. Na zdjęciach wydawał się być duży i przestronny natomiast w rzeczywistości był mikroskopijny. W tv tylko kilka kanałów, balkon miał może 1m kw., brak lodówki z minibarkiem (pokój był czysty). Strefa wodna jest tak mała, że przy kilkunastu osobach to miejsce robi się za ciasne, w grocie solnej tak bardzo czuć "grzybem", że trzeba się natychmiast ewakuować. Jedzenie w restauracji jest bardzo dobre, polecam w zasadzie wszystko: jelenia (choć porcja była mała), pierogi, burger (był świetny), desery też pyszne, tak samo śniadanie było bardzo dobre. Szkoda w tym wszystkim, że obsługa udaje, że nie widzi klientów tzn widzi, ale tylko tych co mówią po niemiecku czy angielsku, bo Polakom nawet karty nie przynoszą. Mini zoo jest bardzo atrakcyjne, trzeba mieć monety (płaci się 3 zł na bramce za wejście/os), automat nie wydaje reszty i nie można płacić kartą. Sam dojazd do hotelu to tragedia, droga mega wąska i kręta pod stromą górę, nie ma się gdzie minąć i nie widać aut zza zakrętu. Uważam że prawie 800zł za jeden nocleg ze śniadaniem dla 4-osobowej rodziny to stanowczo za niski standard.

Na trasie wybór restauracji padł na Beskidzki Raj. Miejsce ewidentnie zaniedbane, wymagające sporego remontu. Ceny dość wysokie jak na obecny standard. W restauracji kelnerka nie jest w stanie udzielić podstawowych odpowiedzi na temat zamówionego dania. Czara goryczy przelała się, gdy do obiadu dostaliśmy zabrudzone starym jedzeniem sztućce. Nigdy więcej, nie zostawię tam ani złotówki. Omijajcie to miejsce.